*Perspektywa Alison*
Jeszcze jedna lekcja, i do domu. Wreszcie. Teraz mam angielski razem z Arianą. W tej chwili, siedzę sama na matematyce. Tak wiem, zazdrościcie mi (y) Ale cieszę się faktem, że za dziesięć minut dzwonek, co oznacza, że jest przerwa na lunch. Ale i tak nie mam zamiaru nic jeść. Nie, nie jestem anorektyczką czy czegoś w tym stylu. Po prostu nie mam ochoty nic jeść, przynajmniej dzisiaj. Pewnie się dziwicie dlaczego nic nie robię na matmie. Otóż, Pan od matematyki wyszedł jakieś piętnaście minut temu, więc przyszła do Nas jakaś Pani nas popilnować. Nie wiem czemu po prostu Nas nie wypuszczą na przerwę, byłoby lepiej dla mojej klasy i dla tej Pani. Jak rozejrzałam się po klasie, spostrzegłam, że każdy uczeń ma skupiony wzrok na telefonie, oczywiście oprócz mnie. Ja jako jedyna wpatrywałam się w zegar czekając aż będzie dzwonek. Gdy zadzwonił dzwonek, dość szybko wyszłam z klasy kierując się na boisko, gdzie już pewnie na mnie czekają moi przyjaciele. Nagle zauważyłam Belle która biegła w moim kierunku, przyznam to trochę śmiesznie wyglądało.
-Alison! -krzyknęła Bella
-Co?
-Przystojniaczek Cię szuka -powiedziała, biorąc głęboki wdech.
-Jaki przystojniaczek?
-Jesu, czy Tobie trzeba wszystko dokładnie tłumaczyć? -powiedziała, a ja kiwnęłam głową -Szuka Cię Ashton. Mam Ci przeliterować, żebyś zrozumiała? -zapytała, a ja zaniemówiłam. Od razu przypomniał mi się pocałunek z Ashton'em. Założę się, że jestem czerwona -Coś nie tak?
-On mnie pocałował.
-Co zrobił?! -zapytała moja przyjaciółka. Chwila, chwila, czy ona się wkurzyła? Wow, co jeszcze mnie dziś zdziwi.
-Pocałował mnie kuzyn Michael'a - Ashton. Czegoś jeszcze nie zrozumiałaś?
-Co za drań! To był Twój pierwszy pocałunek, powinien być wyjątkowy!
- A może dla mnie był wyjątkowy?
-Kochanie, znacie się mniej niż jeden dzień i już się całujecie? Serio? Skarbie, chyba Cię słonko przygrzało -powiedziała przykładając dłoń do mojego czoła.
-To on mnie pocałował Bella! Ile razy mam mówić. Po za tym, lubię go. Wydaję się, że jest naprawdę uroczy.
-Rób co chcesz, ale wydaję mi się, że to kobieciarz. A Ty dajesz mu się owinąć wokół palca.
-Bella, pierwszy raz w życiu podoba mi się jakiś chłopak, a Ty zachowujesz się tak jakbyś była zazdrosna. Przecież ja się z nim nie żenię. On tylko mnie pocałował, tak? Nic więcej.
-Zobaczymy za trzy miesiące. A teraz chodźmy na lunch. Jestem strasznie głodna -powiedziała Bella totalnie zmieniając temat.
-Jejku nie spiesz się tak -powiedziałam gdy już byliśmy na boisku.
-Chodź, na pewno już czeka na Ciebie Twój "uroczy" książę z bajki -powiedziała i pokazała mi język a ja wywróciłam oczami -Wiesz może gdzie jest Ariana?
-Nie, dlaczego pytasz?
-Ponieważ nigdzie jej nie widzę, a ona miała lekcje razem z Jai'em, a jak wiadomo, Ariana jest nim zauroczona. Nie wiadomo co jej wpadnie do głowy.
-Nie przesadzaj, Ariana nie jest puszczalska.
-Wiem, ale on wydaję się podejrzany.
-Daj spokój. To samo powiedziałaś o Ashton'ie. Powiedziałaś tak tylko dlatego, że są wytatuowani i mają kolczyki.
-Dobra, skończmy ten temat, okay?
-Dobra. Chodźmy teraz poszukać Ariany -powiedziałam ciągnąć ją w stronę boiska.
-Widzisz? Mówiłam, że już ją sobie owinął wokół palca -powiedziała wskazując na Arianę i Jai'a. Z tego co zauważyłam, oboje byli na maksa uśmiechnięci. Uroczo.
-Nie widzisz, że są szczęśliwi? Ariana nigdy nie była tak uśmiechnięta.
-Znają się kilka godzin, nic o sobie nie wiedzą -powiedziała i uśmiechnęła się zwycięsko.
-To może miłość od pierwszego wejrzenia?
-W co Ty wierzysz -powiedziała robiąc face palm.
-Dobra, skończmy to.
-Wreszcie! Podejdźmy do nich -powiedziała chwytając mnie za rękę- A tak w ogóle Twój kochaś mówił, że jesteś jego czy coś. Przynajmniej tak mi powiedziała taka Emily.
-Aha? Fajnie -powiedziałam udając, że wcale mnie to nie rusza.
-Wcale Cię to nie zdziwiło?
-Nie? Już to sama załatwię, nie martw się -odpowiedziałam, a Bella tylko wzruszyła ramionami. Po chwili Ariana podeszła do nas.
-Hej kociaki - powiedziała słodko się uśmiechając.
-Heeej Ari -powiedziałyśmy razem z Bellą.
-Nie zgadniesz co -powiedziała Bella, a ja zorientowałam się co chcę jej powiedzieć.
-No, co.
-Twój kochaneczek - Jai, ma brata bliźniaka.
-Taa, wiem. Coś wspominał. I co w związku z tym? -zapytała Ariana.
-Ma na imię Ash, i pocałował Alison -powiedziała Bella, a Ariana raz patrzyła się na mnie, raz na Belle. Nie wspomnę już o tym, że prawie oczy jej wyszły z orbit.
-Dlaczego pocałował Cię chłopak którego nawet nie znasz? - zapytała, całkiem spokojnie Ariana. Jestem dosyć zdziwiona, że nie krzyczała. Ariana ma taki zwyczaj, że gdy nam coś zrobi jakiś chłopak, którego nie znamy, zaczyna krzyczeć. A dzisiaj? Nic.
-Nie wiem. Gdy coś mówiłam, zwyczajnie się obrócił i mnie pocałował -powiedziałam wzruszając ramionami.
-Dlaczego go nie odepchnęłaś? -zapytała zdziwiona Ariana.
-Ponieważ mnie zamroziło. Jedna cząstka mnie chciała go odepchnąć a druga nie chciała nic zrobić.
-Dobra, nic już nie zrobimy. Czasu nie cofniemy -powiedziała Ariana uśmiechając się.
-Powiem Ci jeszcze, że ten Ashton mówił do kogoś, że Alison należy do niego.
-Alison, wpadłaś -powiedziała Ariana i poklepała mnie po plecach.
-A jak z Twoim księciem z bajki, Jai'em? -zapytałam.
-Jejku, nie mogę już z Nim rozmawiać? Rozmawiamy o projekcie, który musimy zrobić razem, okay?
-Okay, okay, Ari nie unoś się tak, bo polecisz za wysoko kochana! -powiedziała Bella chwytając Arianę za ramię. A ta się uśmiechnęła
______________________
Hej, przepraszam, że rozdział dodałam dopiero terazale nie miałam zbytnio czasu.
PS mam nadziję, że rozdział się podobaa!
I proszę o komentarze :)
No czyta się całkiem dobrze, ale dlaczego mówią, że brat Jai'a ma na imię Luke? Coś przeoczyłam? Wydawało mi się ,że Ashton XD
OdpowiedzUsuńale nie wnikam.
Super i życzę weny :)
Ojejku! Dziękuję, że mi napisałaś. Pomyliłam się, bo w realu brat Jai'a ma na imię Luke, a ja w opowiadaniu zmieniłam na "Ashton'a" Więc się pomyliłam XD Tak czy siak, dziękuję Ci za poprawienie mnie :D PS dziękuję! <3
Usuń